środa, 20 lipca 2011

Barry M Mint Green

Że lakiery Barry M to legenda to ja wiedziałam od dawna. I niby w zasięgu ręki (Internet!), ale zawsze jakoś tak pod górę miałam. Nareszcie dopadłam Mint Green na rynku krajowym, więc nie było wymówki. Lakier jest naprawdę miętowy. Moje pierwsze skojarzenie było: miętówka! 
I, chwalić Odyna, nie ma białej bazie, jak to czasem z miętami bywa. Wariacji na temat mięty mam w swoich zbiorach sporo i coraz mniej jest odcieni, które zaskakują albo wręcz są wybitnie oryginalne. A Barry M jest wyjątkowy. Bardzo gładko się rozprowadza, jest jakiś taki... śliski...? Ale to naprawdę fajne doznanie :> Lakier niezbyt gęsty, dwie warstwy w zasadzie ładnie kryją, ale momentami są prześwity. Świetnie się nosi i dobrze trzyma. 

I knew Barry M was a legend. It was at my fingertips (Internet!), but I had zilion excuses for NOT ordering it. Finally I was lucky enough to find a few shades right here, in my homeland. And I didn't came up with an excuse either :o) 
The nail polish is realy minty, like a hard candy.And, hail Odin, it's not a white base pigmented green. My stash has seen many minty shades and it's pretty hard to suprise me with something fresh or even unique. But Barry M is bloody unique! Applies smoothly and it feels like it's... slippery...? But it's very cool! Two coats are almost enough  (but there were a few sheer areas), great in wearing.

When I say slippery I think about THIS :o)





W ramach walki z nudą pomalowałam Barry'ego topem Golden Rose nr 138. Top jest na przezroczystej bazie, z opalizującym zielonym, niebieskim i srebrnym shimmerem. Naprawdę cudo! Efekt może nie jest jakiś wybitnie spektakularny, ale generalnie kompozycja jest ciekawa.

To prevent boredom I applied Golden Rose top coat over Barry. Top coat is a transparent base with opalescent green, blue and silver glitter. Really cool! The combination of these two may not be stunning, but seen worse :>


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz