To ja, Wasz tytan pracy. W życiu mi się nie zdarzyło postować dzień po dniu, jestem oszołomiona własną pracowitością i systematycznością. Nawet wydrukowałam sobie dziś instrukcję obsługi do programu graficznego, którego używam. Sama jestem zaskoczona własną śmiałością, ale zbliża się chwila, w której dowiem się, do czego służą te hektary funkcji w pasku menu. Zawsze uważałam, że hasła "redukcja szumów" i "znak wodny" w pełni zaspokajają moje potrzeby w tym względzie.
Dziś nadjeżdża Godiva, na koniu, golusieńka. I lakier wygląda dokładnie tak, jak się nazywa. Beżowy nudziaczek ze srebrnym pyłkiem. Od samego początku miałam na niego melodię, a gdy intuicja coś mówi - ja słucham i nie dyskutuję. Równie intuicyjnie obnażam publicznie swój debilizm, kupując lakiery typu OPI What Wizardry Is This? czy China Glaze Rainstorm o.o
Ale dosyć poniżania się: Godiva jest świetna! Ma miły chodny odcień, a srebrna posypka tylko wzmacnia ten klimat, ale i dodatkowo rozświetla. Wszystkie te pierdoły o wróżkowym pyłku są jak najbardziej aktualne, ale mam wrażenie, że w tym zestawieniu to jakoś lepiej żre.
Godiva is fantastic nude beige with a silver dust. It looks so much better than her sister Vespa - here the combination of base shade, dust and texture is a winner! It gives your hands auch a lovely cold glow (what?!) and for me it's a perfect match. Take a look at the swatches taken in a sunlight - it sparkles so shy, but it so damn cool :>
Godiva is fantastic nude beige with a silver dust. It looks so much better than her sister Vespa - here the combination of base shade, dust and texture is a winner! It gives your hands auch a lovely cold glow (what?!) and for me it's a perfect match. Take a look at the swatches taken in a sunlight - it sparkles so shy, but it so damn cool :>
Tu rozmazane, że było widać bling bling. |