niedziela, 4 listopada 2012

Color Club Ho-Ho-Holly


No śliczniutki jest. Na targach zgarnęłam zestaw miniaturek z kolekcji Winter Affair i to jest pierwszy z nich: Ho-Ho-Holly. Zielono-złoty foil, podbity niebieskim i do tego, bardzo, ale to bardzo się skrzący. Wspaniały! Fajne w nim jest to, że widać czynniki składowe: niebieska baza jest posypana jednakową ilością złotego i zielonego shimmeru (taka lekko debilna analiza) - a wszystko jest idealnie zbalansowane. 
No i on podobno pachnie. Yyyy... jest to wysoce prawdopodobne. Ale zapomniałam powąchać.

What a beauty! I grabbed Winter Affair mini-set and this is first of them: Ho-Ho-Holly. Green/gold foil, base on a blue shade and very, very shimmery. Amazing! What is great about it: it really looks like a blue polish covered with green and gold shimmer. But the amount of both shimmery colours is sooo perfectly balanced. And it's scented. Yyyy... possibly. But I forgot to smell.








Wiem, że jest prześwietlone :> Ale dobrze widać warstwy kolorów.


Oto dowód potwierdzający słuszność mojej profesjonalnej analizy chemniczno-kolorystycznej :> Pierwsza warstwa schodzi niebieska, druga - shimmerowa.




Dla wyrównania kolorytu - coś mniej błyszczącego.
To balance the picture - something less shimmery.








piątek, 2 listopada 2012

OPI Skyfall

Idę za ciosem: ponarzekam na kolejny lakier z kolekcji bondowskiej :> Na zdjęciach w sieci, Skyfall wydawał się zachwycający - miał być ciemnoczerowny, lekko wampowy, z lekko kasztanową tendencją. Ale oczywiście nie jest!!! Na mnie wygląda rodzynkowo :o( 
Na zdjęciach poniżej kolor jest ładny i taki by mnie zadowolił. Jednak na żywo, mój odcień skóry strasznie wyciąga z niego brąz. Kolor sam w sobie bardzo lubię, ale nie na paznokciach. Ogólnie nie jest źle, ale stempel "nie tak miało być" powoduje u mnie duży dyskomfort noszenia. Ból mi zadaje ta kolekcja, raz za razem...
Na koniec Skyfall z Goldenem. Trochę lepiej, ale wciąż ma kolor jajecznicy.

Another moaning post... It was supposed to be dark red/burgundy with a hint of maroon, but on me it is a bloody raisin :o( Me don't like.
The polish itself is quite cool, but "it was supposed to be" label kills all the pleasure of wearing.
At the end you can find Skyfall layered with TMWTGG - better, but I can still smell scrumbled eggs.



 








Nie, nie będzie piosenki z Bonda :oP
No, not a title song from the movie :oP


czwartek, 1 listopada 2012

OPI The Man with the Golden Gun

Nowa kolekcja OPI mnie rozczarowała, ale to ostatnio nic nowego. Jedynym lakierem, który mam jest Skyfall (to dopiero porażka!!!), więc z rozpaczy postanowiłam zaszaleć i zapodałam sobie bling-bling, czyli top z płatkami złota. Yyyy... po co? No cóż, też sobie teraz zadaję to pytanie.

Oczywiście jest bajerek z pudełeczkiem, złotą butelką, w której - gdy słoczuję - odbija się moja japa, I na tym koniec. Lakier jest ohydny. Na paznokciach wygląda jak rozbryzgana jajecznica. Tak, ja też widziałam na blogach te zdjęcia, na których jest kuszący i błyszczący. Na mnie taki nie jest! Oczywiście są ekspertki, które wyczarują z jego pomocą cuda layeringowe, ale ja jestem layeringowym debilem i umiem sobie tylko prostacko pomalować całą płytkę (żeby nie było - jestem z tego dumna! :>)

Na wybitnych artystycznie zdjęciach poniżej są różne opcje oświetlenia lub jego braku. Goldena nałożyłam na YSL Wintergreen (ten z kolei jest boski!)


Skyfall collection is a big disappointment for me. The only one I got is Skyfall, a namesake of the collex. And fooled but the magic of "Bond/gold/flakes" I ordered The Man with the Golden Gun. Yyyy... why? I keep aksing myself this question ever since.

The whole stuff looks very cool - a bling-bling type. But the polish/topper itslef is a big meh! On my nails it looks like splattered scrumbled eggs. Which is a big NO. Below you can see it layered over YSL Wintergreen (waht a beauty!)