wtorek, 30 sierpnia 2011

MNY 659

Tego posta nie miałam w planach. Ale ponieważ nie mogę się zdecydować, czy zeswatchować Color Club New Bohemian czy OPI Suzi Takes the Wheel, wrzucam Maybelline. Tak dla podtrzymania ruchu w interesie :>
Kolorek jest bardzo radosny, taki intensywny chaberek. Aplikacja dobra, dwie warstwy kryją idealnie, do tego na "wysoki połysk". Przez przypadek okazało się, że lakier ma taki sam kolor jak dziecięcy konik-bujaczek. Jeśli któraś ma taki sprzęt w domu, będzie wiedziała dokładnie, jaki odcień ma MNY 659 \m/

This post wasn't planned. But I cannot decide whether to swatch next - Color Club New Bohemian or OPI Suzi Takes the Wheel - I'm giving you Maybelline. Just to keep stones rolling :> Colour is very cheerful, a vivid cornflower. Application was flawless, it's a two-coater and verrry glossy.. I have figured out that children' rockin' horse has the same shade. So if any of you has that kind of "machine" at home - you will know what MNY 659 shade is. \m/



Told you, it's glossy!



piątek, 26 sierpnia 2011

China Glaze Trendsetter

China Glaze jest jedną z moich ulubionych firm, co nie zmienia faktu, że ostatnią kolekcją, z której kupiłam większość (OK, wszystkie) lakierów była Bahama Blues z 2008! Nareszcie dotarła do mnie część, wyjątkowo udanej, kolekcji Metro. Kolory może nie są jakoś specjalnie powalające, ale wpisują się w mój target. Oprócz, oczywiście, Trendsettera. Lakier jest musztardowy, ale przebija z niego delikatnie oliwka. Przez całe swoje życie określałam tę barwę jako "kolor psiej kupy" i zdania nie zmieniam. Trendsetter jest ohydny! Ale ma w sobie coś tak wrednie hipnotyzującego, że gdy tylko pojawiły się pierwsze swatche, od razu wiedziałam, że MUSZĘ GO MIEĆ. Na żywo jest paskudny, ale noszę go z jakąś niezdrową przyjemnością. Widać w nim delikatny złoty shimmerek i to chyba on tak działa na psychikę. Mi zrobił pranie mózgu. Nie muszę chyba dodawać, że mój odcień skóry zupełnie nie nadaje się do noszenia takich kolorów...? Kupcie go, jest w nim coś przerażająco pociągającego :>

China Glaze is one of my favourite brands, but it has nothing to do with a fact, that their latest collection I own complete was Bahama Blues from 2008! Finally I grabbed half of Metro collection which is pretty good actually. Nothing unique or breathtaking, but it's fine with me. Except Trendsetter. Lacquer is a mustardy yellow, but you can see an olive green too. I have a name for that kind of shades: doggy poo colours. And I stick to it. Trendsetter is hideous! But it's bloody hypnotic, so from the moment I saw it, it has become my lemming. It's still horrible, but I'm wearing it with such a morbid pleasure. It has a subtle golden shimmer and I guess this is a factor responsible for my brain wash. Shall I add that it is absolutely not falttering my skintone...? Buy it, for this appalling appeal  :>






wtorek, 16 sierpnia 2011

Haul

Najnowsze zdobycze! Po raz pierwszy nie było w przesyłce żadnego klasycznego kremu %-> Na razie testowałam każdy kolor tylko kontrolnie, po jednym paznokciu. Wciąż nie mam dość OPI It's My Year, więc reszta odpoczywa w Helmerze i czeka na lepsze czasy :>

Latest haul! For the first time there was no classic creme lacquer in a package %-> I've tested them one-to-one: one polish - one nail, just to check the shades and meet the expectations. I still can't get enough of OPI's It's My Year, so the rest of the purchase is taking a nap in Helmer and waiting for better days :>


China Glaze Atlantis, Cloud Nine, Fairy Dust

Bling, bling!

Stupid downloader pasted it vertically! But I want to show you the beauty of this shimmer...

  OPI It's My Year, Zoya Julieanne



poniedziałek, 15 sierpnia 2011

OPI It's My Year

Tak naprawdę to marzyłam o Rally Pretty Pink. Ale ponieważ miałam już Faye Zoi, więc jakoś resztką rozsądku chwilowo powstrzymywałam się od zakupu RPP. I nagle objawiła się kolekcja Miss Universe z It's My Year na czele :o) Fiolecik oprószony złotem - mmmm, tego nie mam w Helmerze!
Kiedy przesyłka dotarła:
1. kompletnie zapomniałam o Rally Pretty Pink
2. kompletnie zapomniałam o innych lakierach, które były w tej samej paczce (m.in. Zoya Juileanne i China Glaze Atlantis!)
3. zapragnęłam kupić jeszcze 600 kolejnych butelek It's My Year, aby mieć pewność, że ten lakier nigdy mi się nie skończy.

IMY jest obłędny! Fioletowa baza jelly z dodatkiem złotego pyłku, bo ani to shimmer ani tym bardziej glitter, a na dodatek całość wygląda jak foil. Ale to tylko początek. W słońcu lakier nabiera odcienia mauve, a nocą, w ostrym sztucznym świetle - wygląda na klasyczny ciemny fiolet. Oczywiście niezależnie od pory dnia czy nocy - złoto się mieni dyskretnie, aczkolwiek obficie. Coś pięknego!
O jakości nie ma co się rozpisywać - to OPI. Noszę go już czwarty dzień i nie ma ani śladu otarcia nawet. I w jakiś przedziwny sposób schnie błyskawicznie. 
Troszkę to przerażające, bo nie podejrzewałam się o takie ciągoty - jestem raczej typem "srebrnym". Jak tak dalej pójdzie to chyba będę musiała sobie Peridota kupić  (a propos: Golden Rose ma całkiem udaną kopię lakieru Chanel) :>

Liczba zdjęć świadczy o poziomie mojej ekscytacji :oP


I was dreaming about Rally Pretty Pink actually. But having Zoya's Faye in my stash kept me away from buying RPP. Then a Miss Univers collection popped up with It's My Year saying "hello" to me. Violet with a golden dust - mmmm, aint't that one in my Helmer!
When my purchase finally arrived:
1. RPP was dead nad gone
2. other beauties from yhe same package were dead and gone too (a.o. Zoya's Julieanne and China Glaze Atlantis!)
3. I wanted to purchase 600 bottles of IMY more to be sure that I never run out of it.

It's My Year is amazing! Violet jelly base with golden dust (it's no shimmer nor glitter) and being a foil. But it's just a beginning/ Direct sunlight makes it look like a mauve shade, and at night (in a very cold, bright, artificial light) it appears to be a classic dark purple. No matter day or night - the golden dust is shining, in a very subtly, but profusely. A real stunner!
It's an OPI quality: 4 days of wearing without any single scrape. And it dries so quickly.
It is a bit scarry for me, because I'm not "a golden shimmer" type - I am rather "silver" one. What is gonna be next? A Peridot? (BTW: Golden Rose has a pretty nice copy of Chanel's) :>

A number of swatches will show you a level of my excitement  :oP











wtorek, 9 sierpnia 2011

Delia Crackle over Essie Smooth Sailing

Lakiery pękające specjalnie mnie jakoś nie ekscytują, ale kilka mam i raz na jakiś czas, bardziej dla odświeżenia lakieru czy zakrycia jakiegoś odprysku, maznę sobie paznokcie takim pękaczem. Delia wpadła mi w ręce przypadkowo - wygrzebałam ją w kosmetyczce mojej mamy i pomalowałam bardziej z nudów niż z estetycznej potrzeby. A ponieważ kolor ma piękny, więc za bardzo nie bolało. Jak zobaczyłam efekt - zatkało mnie. Delia pęka pionowo! Tworzy piękne pasy, których nigdy nie dawały inne pękacze. Wygląda to niesamowicie, bardziej subtelnie niż nieregularne wzory innych cracków. Kolor to piękny szmaragd, Delia mogłaby się pokusić o wypuszczenie klasycznej wersji tego koloru. Na Smooth Sailing lakier wygląda w miarę dyskretnie, efekt niezamierzony, ale chyba taki właśnie mi odpowiada. Jutro szurnę do mojej małej, wspaniałej drogerii, w której są różne ciekawe lakiery (łącznie z letnią limitką Bella!) i zgarnę inne Delie :> Wybaczcie słabe zdjęcia, ale robione były telefonem.

I was never much attracted by crackles. I owe a few and make a use of them from time to time (mostly to refresh my mani or just to hide a chip). Crakcle from Polish brand Delia fell into my hands by accident - I found it in my mum's stash. The color was gorgeous so it was a pleasure to use it. When I saw an effect - I was speechless. Delia cracks vertically! Those lovely stripes I never seen using other brands! Lacquer itself is georgeous emerald, so Delia can think about creating a classic nail polish exactly this shade. I layered it over Essie's Smooth Sailing so this combo looks pretty subtle, but I really like it that way. Sorry for crappy pics - they were taken with a mobile phone.





poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Essie Smooth Sailing

Ten lakier opisano i obfotografowano już na wszystkie strony... Ale to prawdziwe cudo! Wspaniały odcień niebieskiego, zmierzający w stronę chabrowego, ale niezbyt nachalnie. No i ten fantastyczny srebrny shimmer. Ta kombinacja dała nam prawdziwe arcydzieło, jeden z najpiękniejszych lakierów, jakie widziałam w życiu. Aplikacja idealna, wąski pędzelek, dwie warstwy wystarczą.

I know, everything has been said and done about this one... But it's such a beauty! Amazing shade of blue, heading towards cornflower, but not too much. And this fantastic silver shimmer. This combination gives us a real stunner, one of the most beautiful nail polish colour I've ever seen. Aplication in perfect, brush is narrow, two coats are enough.