Ten lakier marzył mi się od dawna. Prawdopodobnie napatrzyłam się na słocze na którymś z tych przepięknych, amerykańskich blogów, na których lakiery wyglądają jak Apollo Belwederski, ale niekoniecznie są podobne do tego, co w butelce znajdziemy my, świniopasy.
Lakier jest z kolekcji Las Vegas z 2003. Dorwałam go gdzieś w sieci, za jakieś psie pieniądze.
Trochę się w nim czuje jak podstarzała gwiazda porno. Może na dłuższych paznokciach wygląda lepiej? Może na innej karnacji? Nakładał się koszmarnie: jest już gęsty, bąbluje i nie poziomuje się. Foch.
Ta pieśń chodzi za mną cały dzień. Piękność i smutność. Kolaboracja dwóch wyjątkowych zespołów i dwóch wspaniałych wokalistów. Świetnie zgrane oba wokale - Vedder śpiewa bardzo oszczędnie, ale w głosie ma gniew i gorycz. Cornella za to słychać na piewszym planie, jest głośniej, bardziej dramatycznie, ale w tym głosie jest spokój i pewna pokora. Polecam całą płytę, ogromna dawka niezwykłych emocji. Okazja była smutna, ale panowie popełnili genialne dzieło.
ehehehehe jaki język :P
OdpowiedzUsuńzawsze go chciałam na początku mojego lakierowego życia, a potem mi przeszło. :P nikła strata chyba.
OdpowiedzUsuńNo to jest właśnie chciejstwo z moich początków. I tak to jest, że nie wszyscy idole wytrzymują próbę czasu.
Usuńuwielbiam styl w jakim piszesz posty, zawsze się uśmiechnę :P
OdpowiedzUsuńZawsze do usług :-)
Usuńlakier jak lakier (chociaż nie wygląda najgorzej, obiektywnie...) więc miałam nie komentować. Ale z powodu piosenki muszę, piosenkę wielbię od lat <3
OdpowiedzUsuńBędę pamiętać żeś łasa na Temple :-)
UsuńKolor piękny! Czy to dla podstarzałej gwiazdy porno, czy dla zwykłych śmiertelników. Ale że problematyczny, to mnie nie dziwi. Ja się w ogóle nie lubię z OPI ;)
OdpowiedzUsuńJa OPI bardzo bardzo, ale raz na jakiś czas, statystycznie, taki gnój musi się trafić.
Usuńmoże i się nakłada kiepsko, ale mimo, że lakier jak dla gwiazdy porno to kolor mi się podoba :D
OdpowiedzUsuńten lakier ma 10 lat?!
OdpowiedzUsuńTak plus/minus, bo każda kolekcja jest produkowana i wypuszczana na rynek przez jakiś czas. Ja jeszcze niedawno miałam kilkanaście lakierów blisko dwudziestoletnich, trzymałam z z sentymentu, ale kilka wciąż dawało radę.
Usuńaż się boję, bo... ten lakier mi się podoba!
OdpowiedzUsuńPS Świetnie czyta się Twoje notki :D
Każdy ma swoje guilty pleasures :-P
Usuńhaha świetna notka! Szczerze, bez owijania w bawełnę, to mi się podoba.
OdpowiedzUsuńKolor trochę dla mnie za cukierkowy.
Na żywo jest koszmarny, jak naspidowana Barbie.
UsuńA mi się lakier podoba :)
OdpowiedzUsuńA ja tak chorowałam na ten lakier ;/ a teraz juz chyba niekoniecznie, ale nie jest wcale taki zły ...ach Eddie Vedder, jak ja się w nim kiedyś podkochiwałam .........;*
OdpowiedzUsuńJest zły, uwierz :-) ale marzenia trzeba konfrontować z rzeczywistością.
UsuńOdcień tego lakieru jest niesamowity! przepięknie wygląda i jak ślicznie się mieni :))
OdpowiedzUsuńAle to tylko na zdjęciu w zimnym świetle. Na żywo jest koszmarny.
Usuńkolorek śliczny ;) szkoda że taki gęsty ;/
OdpowiedzUsuńbardzo ładny kolor! :-P ale, że trudny w obsłudze to niedobrze...
OdpowiedzUsuńJakoś nie jestem zdziwiona, że Ci się róż podoba ;-)
Usuńpiękny kolorek :)
OdpowiedzUsuńejże ale mi się podoba, chociaż ta podstarzała gwiazda porno rozłożyła mnie na łopatki!
OdpowiedzUsuń