środa, 6 listopada 2013

OPI Chapel of Love

Pora na...



someecards.com - Gdzie ja mialam oczy?!


Ten lakier marzył mi się od dawna. Prawdopodobnie napatrzyłam się na słocze na którymś z tych przepięknych, amerykańskich blogów, na których lakiery wyglądają jak Apollo Belwederski, ale niekoniecznie są podobne do tego, co w butelce znajdziemy my, świniopasy.
Lakier jest z kolekcji Las Vegas z 2003. Dorwałam go gdzieś w sieci, za jakieś psie pieniądze. 





A nie, nie, nie, nie - proszę nie drzeć mordy, że taki piękny chodny róż, z shimmerkiem, mniam mniam. W naturze odcień różu bardziej wygląda tak:


Trochę się w nim czuje jak podstarzała gwiazda porno. Może na dłuższych paznokciach wygląda lepiej? Może na innej karnacji? Nakładał się koszmarnie: jest już gęsty, bąbluje i nie poziomuje się. Foch.

Ta pieśń chodzi za mną cały dzień. Piękność i smutność. Kolaboracja dwóch wyjątkowych zespołów i dwóch wspaniałych wokalistów. Świetnie zgrane oba wokale - Vedder śpiewa bardzo oszczędnie, ale w głosie ma gniew i gorycz. Cornella za to słychać na piewszym planie, jest głośniej, bardziej dramatycznie, ale w tym głosie jest spokój i pewna pokora. Polecam całą płytę, ogromna dawka niezwykłych emocji. Okazja była smutna, ale panowie popełnili genialne dzieło.



26 komentarzy:

  1. zawsze go chciałam na początku mojego lakierowego życia, a potem mi przeszło. :P nikła strata chyba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to jest właśnie chciejstwo z moich początków. I tak to jest, że nie wszyscy idole wytrzymują próbę czasu.

      Usuń
  2. uwielbiam styl w jakim piszesz posty, zawsze się uśmiechnę :P

    OdpowiedzUsuń
  3. lakier jak lakier (chociaż nie wygląda najgorzej, obiektywnie...) więc miałam nie komentować. Ale z powodu piosenki muszę, piosenkę wielbię od lat <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Kolor piękny! Czy to dla podstarzałej gwiazdy porno, czy dla zwykłych śmiertelników. Ale że problematyczny, to mnie nie dziwi. Ja się w ogóle nie lubię z OPI ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja OPI bardzo bardzo, ale raz na jakiś czas, statystycznie, taki gnój musi się trafić.

      Usuń
  5. może i się nakłada kiepsko, ale mimo, że lakier jak dla gwiazdy porno to kolor mi się podoba :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. Tak plus/minus, bo każda kolekcja jest produkowana i wypuszczana na rynek przez jakiś czas. Ja jeszcze niedawno miałam kilkanaście lakierów blisko dwudziestoletnich, trzymałam z z sentymentu, ale kilka wciąż dawało radę.

      Usuń
  7. aż się boję, bo... ten lakier mi się podoba!

    PS Świetnie czyta się Twoje notki :D

    OdpowiedzUsuń
  8. haha świetna notka! Szczerze, bez owijania w bawełnę, to mi się podoba.
    Kolor trochę dla mnie za cukierkowy.

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja tak chorowałam na ten lakier ;/ a teraz juz chyba niekoniecznie, ale nie jest wcale taki zły ...ach Eddie Vedder, jak ja się w nim kiedyś podkochiwałam .........;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest zły, uwierz :-) ale marzenia trzeba konfrontować z rzeczywistością.

      Usuń
  10. Odcień tego lakieru jest niesamowity! przepięknie wygląda i jak ślicznie się mieni :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to tylko na zdjęciu w zimnym świetle. Na żywo jest koszmarny.

      Usuń
  11. kolorek śliczny ;) szkoda że taki gęsty ;/

    OdpowiedzUsuń
  12. bardzo ładny kolor! :-P ale, że trudny w obsłudze to niedobrze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś nie jestem zdziwiona, że Ci się róż podoba ;-)

      Usuń
  13. ejże ale mi się podoba, chociaż ta podstarzała gwiazda porno rozłożyła mnie na łopatki!

    OdpowiedzUsuń