Wczoraj w trakcie pedi nie potrafiłam zdecydować się na kolor (pierwszy raz od listopada 2011 mam coś innego na nogach niż zieleń!). Moja pani pracuje na lakierach Orly, więc mam na sobie Butterflies (kciuk), Rock-on Red (wskazujący), Ruby Passion (serdeczny), Fiesta (mały) i za cholerę nie wiem co na środkowym. Bardzo mnie ostatnio wciągnęły takie kolory. A w Rock-on Red to się normalnie zakochałam...
"A woman is beautiful when she has eight hours' sleep and goes to the beauty parlor every day. And bone structure has a lot to do with it too." Fanny Trellis Skeffington ("Mr. Skeffington", 1944)
poniedziałek, 23 lipca 2012
niedziela, 15 lipca 2012
Peridoty/The Peridots
Oj, jak ja się czaiłam na to porównanie :> Aż wreszcie skompletowałam wszystkie, zmalowałam się i oto jest - porównanie lakierów z półki Peridot.
Finally I have gathered all the "peridots", painted my nails and... here we go.
Udział biorą/featuring: Golden Rose Metallic 03, Catrice Genius In The Bottle, Chanel Peridot, OPI Just Spotted The Lizard.
Różnice i podobieństwa są tak oczywiste, że nie ma co się rozpisywać.
Finally I have gathered all the "peridots", painted my nails and... here we go.
Udział biorą/featuring: Golden Rose Metallic 03, Catrice Genius In The Bottle, Chanel Peridot, OPI Just Spotted The Lizard.
Różnice i podobieństwa są tak oczywiste, że nie ma co się rozpisywać.
The differences and similarities are obvious, so let the pics speak for itselves.
OPI i Chanel są nie do odróżnienia. Catrice i Golden Rose są bardzo podobne, ale do Peridota mają się słabo - złota baza ma miedziany odcień. Inna bajka.
OPI and Chanel are dead-on-dupes. Catrice and Giolden Rose are very similar, but have less to do with Peridot - golden base has a coppery shade. Different story.
Tak, jestem nienormalna: mam po dwa
identyczne lakiery, a cztery - w sumie - podobne. I to nie jest
odosobniony przypadek :>
Yep, I'm insane: I have two dupes, and four - in fact - very close shades. And it's not a single case :>
Na koniec stary mani, ale nowy koncert. Było genialnie! \m/ Rewelacyjna publika - posłuchajcie, jak śpiewamy Sweet Dreams!
Last, but not least: old mani, new gig. It was bloody great! \m/ The audience was amazing - listen to us singing along Sweet Dreams!
Etykiety:
Catrice,
Chanel,
comparison,
Golden Rose,
Marylin Manson,
metallic,
OPI,
Peridot
czwartek, 12 lipca 2012
Bell 06 (neon)
Kolorek miły, ale żeby jakoś mnie powalił swoją urodą/oryginalnością, to nie powiem. Najarałam się, że będzie bił po oczach, fluo normalnie :> Z neonowością to też bym nie przesadzała. Fajny, niebieski odcien, dosyć żywy - ni to turkus, ni to cyjan, ni to baby blue. Tak wszystkiego po trochu. Swatchowany na Gunsach w Rybniku.
I tu zaczyna się ta mniej miła część opowieści. Na cholerną gwiazdę wieczoru czekaliśmy od 20:45 do... 23:20. Wg info organizatorów koncert miał wystartować o 21. Potem okazało się, że o 22. Ja wszystko rozumiem, zawsze trzeba troszkę poczekać. Ale 2,5 godziny?! WTF?! Jakoś i Maiden, i Meta, i Rammstein, i Bon Jovi mogą pojawić się na scenie punktualnie co do minuty. I może dlatego oni ciągle rządzą, a nie jadą na oparach dawnej chwały...
Sam koncert był taki sobie...
1. głos Axla już nie ten, oj - bardzo, bardzo nie ten :o(
2. Sweet Child O'Mine, które jest dla mnie świętością, było zagrane trochę szybciej niż w oryginale (takich rzeczy NIE WOLNO robić!)
3. 3 gitarzystów i 2 pianistów?! Hello...?
4. panowie muzycy musieli, między utworami, dawać popisy swoich umiejętności, niektórzy nawet śpiewali... Ja rozumiem, że Axl potrzebował przerw na kurację tlenową, ale błagam - to była masakra! Taki chamskie zapchajdziury.
5. jakieś lamerskie prezentacje na ekranach za plecami muzyków. A przecież lata 90. już dawno za nami...
6. ogólnie: przerost formy nad treścią.
Ja chyba za bardzo jestem emocjonalnie związana z albumem "AfD" i ówczesnym składem, żeby tak zwyczajnie się podjarać występem Axla i akompaniatorów. Aczkolwiek gitarzyści bardzo sprawni.
The shade is nice, but not very unique or breathtaking. I was expecting sth like "where-are-my-sunglesses?" fluo - this is rather bright than neon. Nevertheless it's quite cool: sort of turquoise/cyan/baby blue colour. Swatches taken during G'n'R gig in Rybnik/Poland. A crappy gig.
Właśnie wychodziłam na koncert...
I was about to leave for the concert...
Posłuchajcie tej profanacji...
Listen to this profanation...
wtorek, 10 lipca 2012
Barielle Lily of the Valley
Uwielbiam Bariellki, ale ta jest ohydna :> Tzn. wszystko z nią w porządku, ale zieleń na żółtej bazie to zieleń zmarnowana. Jedyna postać zieleni, której nie trawię na sobie. Lakier to taka trawiasta zieleń, dosyć nasycona, mocno shimmerowa - momentami ociera się o frosta. Ładna, naprawdę może się podobać, ale zupełnie nie dla mnie. Będziemy musiały się rozstać.
PS. Leniwa krowa ze mnie, wybaczcie - minął już miesiąc prawie...
Ale jutro swatchuję na koncercie Gunsów \m/
I really like Barielles, but this one is ugly :> I mean, it's nothing wrong with it, buy yellow based green is a wasted green. This is the only shade of green I truly hate on me. The polish itself is grass green with a lot of shimmer - leaning towards the frost side. I believe there are fans of this polish, but don't look at me :o)
PS. Sorry for being such a lazy bitch - it's been a month...
But tomorrow I will be swatching at Guns'n'Roses gig \m/
No to teraz coś o marnowaniu...
Speaking about wasted...
Subskrybuj:
Posty (Atom)