czwartek, 30 czerwca 2011

Zoya Reva

Nie jestem wielbicielką Zoi. Mam kilka lakierów tej firmy, ale to nabytki raczej dla uczczenia pięknego koloru, a nie jakiejkolwiek użyteczności. Reva była zamówieniem mojej mamy, ja czekałam na Faye. Ale gdy Reva wypadła z koperty - oszalałam! Jest obłędna! Wręcz absurdalnie przepiękna! Na mnie wygląda jednak koszmarnie, wręcz tandetnie, ale to akurat wiedziałam nawet bez malowania paznokci. Wytrzymałam tylko jedne dzień i starałam się nie patrzeć na swoje dłonie. Nie ten odcień skóry, nie ten odcień czerwieni/różu. Jak to śpiewa klasyk these colours don't run...

KOLOR: bardzo soczysta, intensywna truskawkowa czerwień, ale mocno wpadająca w malinę. Do tego shimmer - złoty i czerwony. W butelce wygląda bajecznie!

KRYCIE: dwie warstwy są wystarczające, przy jednej efekt nie jest aż tak spektakularny.

KONSYSTENCJA: gęsta (inne moje Zoye takie nie są), dobrze się rozprowadza, mimo wąskiego pędzelka. Ze zmywaniem jest niestety słabo: nie jest to oczywiście horror zmywania lakierów glitterowych, ale złoty shimmer wymaga dokładnego szorowania :o)

ZDJĘCIA: baza, 2 warstwy lakieru, top coat. W świetle dziennym lakier jest truskawkowy, zdjęcia
w sztucznym oświetleniu lepiej wydobywają malinę. Ostatnie zdjęcie jest małym koszmarkiem, ale tylko w ten sposób udało się złapać urodę kolorowych drobinek.

Reva wędruje do swojej prawowitej właścicielki, a ja wracam do zieleni i niebieskości.



piątek, 17 czerwca 2011

Make Up Store Paula

Skandynawskie marki tak mają: Isadora czy Gosh nie należą do najtańszych, jeśli brać pod uwagę pojemność buteleczki z lakierem. Lakiery szwedzkiej firmy Make Up Store kusiły, ale też porażały ceną: 41 zł za 8 ml!  Paulę dostałam w prezencie. Oprócz zachwycającego koloru, lakier ma jedną, dosyć istotną cechę: błyskawicznie schnie! Po skończeniu malowania chciałam zakręcić buteleczkę i sięgając po nią przejechałam ręką po dżinsach. Zrobiło mi się słabo - wiadomo, cała robota od początku. Nic z tych rzeczy - na lakierze nie było nawet smużki! A przecież nawet nie zdążyłam jeszcze sięgnąć po top coata.


KOLOR:  zieleń w odcieniu miętowym to bardzo nieprecyzyjne określenie. Bo miętowych odcieni jest wiele, od Essie Mint Candy Apple, przez ChG Re-Fresh Mint, na Orly Mint Mojito kończąc. Paula to odcień likieru miętowego, czyli zieleń mocno nasycona, ale gdzieś tam w tle można uchwycić coś szmaragdowego, coś morskiego... Kolor ma różne odcienie w zależności od natężenia światła - w słońcu jest mocno zielony, 
w cieniu - bardziej stonowany (żeby nie powiedzieć płaski), zamglony, miętowy.

KRYCIE: lakier jest całkowicie kryjący przy dwóch warstwach.

KONSYSTENCJA: bardzo gęsta, błyskawicznie schnie.

ZDJĘCIE: baza, dwie warstwy lakieru, top coat. Na zdjęciach robionych w świetle dziennym wychodzi niebieskawy, ale w rzeczywistości taki nie jest. Ostatnie zdjęcie w sztucznym świetle, piękne nie jest, ale kolor prawie taki sam jak w rzeczywistości.

Edit: Paula wytrzymała długo, bo 4 bite dni, bez żadnych odprysków i otarć. Ale po zmyciu - koszmar, czyli żółte paznokcie :o( Przy zieleniach się zdarza, ale byłam zaskoczona, bo na kilkadziesiąt zieloności, które mam - brudzi płytkę tylko jedna (kiedyś ją przedstawię). Paula jest druga.
 


środa, 8 czerwca 2011

OPI Mermaid's Tears

Kiedy tylko pojawiły się zapowiedzi kolejnej kolekcji OPI - wiedziałam, że zakocham się w Syrence. Słowo się rzekło, Syrenka przybyła i... naprawdę jest cudowna!

KOLOR: zieleń jest pastelowa, lekko miętowa, przykurzona, nie przebijają żadne niebieskości.

KRYCIE: lakier jest całkowicie kryjący przy dwóch warstwach, a i jedna gruba też da radę.

KONSYSTENCJA: gęsta, klasyczny krem od OPI, świetnie się nakłada, błyskawicznie schnie.

ZDJĘCIE: baza, dwie warstwy lakieru, top coat. Robione w świetle dziennym, kolor wiernie oddany.


First photo releases of a new OPI collection were promising - here comes another lovely shade of green. I knew I was going to love the Mermaid! Enuff said - here she is and I am in love indeed.


COLOUR: green is pastel-like, bit minty, bit dusty; no blue tones were found.

COVERAGE: two layers makes it totally opaque, but actually one solid layers also will do.

TEXTURE: thick, classic OPI creme, apllication was perfect, fast dryer as always.

PICS: base coat, 2 layers of nail polish, top coat. Pics were taken in daylight, colour is identical as real one.





Powitanie

Zbierałam się, i zbierałam, i zbierałam, aż w końcu nadeszła ta chwila :o)

Blogi lakieromaniaczek były zawsze dla mnie ogromną pomocą przy podejmowaniu "lakierowych" decyzji. Dlatego i ja dam coś od siebie, choć na dosyć wąskim poletku. Moją wielką miłością się zielenie i niebieskości, więc ich będzie tu najwięcej.

Mam nadzieję, że będziemy się często spotykać - zapraszam!


Blogs of polish addicts were always very helpful for me while making "nail polish" decisions. I just want to give something in return. Greens and blues are my lovelies, so you can find plenty of it here.


Hope to see you again - enjoy!