Bourjois Paris
Formule Calcium et Vitamine
Vernis Anti-Choc
Longue Tenue et Resistance
Shock Resistant Nail Enamel
I kolor. Touche de Blanc.
Moja wielka miłość i nieodżałowana strata. To były lata... yyyyy... nie chcecie wiedzieć które. Potem nagle Bourjois zrobiło rebranding i szlag trafił mój ukochany lakier. I od tego momentu zaczęła się moja obsesja poszukiwania wiernej kopi tamtego lakieru. Czyli leciutko mlecznego niekryjącego. Do tej pory nie znalazłam. Podejrzewam, że wręcz przeciwnie - znalazłam (lekką ręką) kilka klonów, ale i tak wciąż szukam TEGO JEDYNEGO. Tzn. TAMTEGO, bo chyba tylko oryginał przyniesie mi zaspokojenie i ukojenie. Za to mam go uwiecznionego na wieki wieków na ślubnych zdjęciach :>
Ale teraz będzie jeden z tych, które są bardzo, bardzo blisko tronu. Jeden ze ślubnych klasyków Essie - Allure. Uwielbiam takie lakiery - jestem w nich taka łagodna, wyciszona i spokojna. Nic tylko białe giezło, gałązka leszczyny i boso przez łąkę... Też tak macie?!
Essie wypuściło swoje lakiery w wersji dla debili, czyli z szerokim pędzelkiem (witaj, Super Pharmie!) - jestem zachwycona i wymieniam swoje wąskopędzelkowe staruchy "ślubne" na te, których pędzelki przypominają łopaty. Pokażę Wam kiedyś Licorice - trafiła mi się normalnie szufla!
Żeby nie było zbyt ślubnie... Piękny przejmujący utwór od My Dying Bride.